piątek, 21 lutego 2014

Taniec towarzyski - Nie taki kolorowy niestety...



Witajcie! Dzisiaj byłam ta treningu, ale oczywiście mój
partner nie był -_- On zawsze znajduje jakieś wymówki. Nawet nie wiecie, jakie
to ciężkie angażować się w coś, gdy twój partner/partnerka zawala całą sprawę i
się w ogóle nie przykłada. Ale najgorsze jest to, że zwykle tancerek jest
więcej niż tancerzy i dlatego tancerki nie mają partnerów. A nawet jak mają, to
często one starają się bardziej niż ich partnerzy... Nawet nie wiecie, jak
ciężko jest znaleźć dobrego partnera, który będzie chodził na wszystkie zajęcia
i starał się tańczyć jak najlepiej, chciał uczestniczyć w practicach,
szkoleniach, pokazach oraz turniejach. Ale czy to takie ogromne wymaganie? Mi
się to wydaje oczywiste, że gdy się ma pasje, to stara się.  Przecież to nie jest duże wymaganie. Ja nie
szukam księcia z bajki, który jest najlepszym partnerem na świecie. Ja tylko
szukam kogoś, kto przychodziłby z uśmiechem na twarzy i starałby się tańczyć
jak najlepiej, nawet jeśli by mu to nie wychodziło. Myślę, że przy pasji nie
jest to dużym wymaganiem. A jak po prostu ktoś robi wszystko, żeby tylko nie
przychodzić na zajęcia, to jak można z nim owocnie ćwiczyć? Do sukcesu w tańcu
towarzyski potrzebne są dwie osoby, które nawzajem się motywują i pracują dużo
i tyle samo. Bo gdy jedna osoba ćwiczy dużo i stara się dużo, a druga osoba w
ogóle się nie stara, to ta nie starająca się osoba ciągnie na dół tę starającą
się osobę. Niestety tak często jest. Takie pary zwykle nie osiągają sukcesów
niestety :( Żeby coś osiągnąć trzeba tego chcieć całym sercem i starć się o to.
Gdybym tylko mogła, to angażowałabym się i tańczyłabym za niego, ale to nie
moje myśli, nie moje ciało. Ja nic nie mogę. Choć i tak jestem
"szczęściarą" bo połowa tancerek towarzyskich nie ma partnerów, bo
chłopcy nie chcą tańczyć. W ogóle ostatnio chłopcy się strasznie rozleniwili,
chcą żeby to dziewczyny pracowały. Chcą, żeby to dziewczyny ich podrywały. Ale
na tańce już nie przyjdą. Oczywiście nie chce obrażać bardzo małej elity
tańczących chłopców i tych, którzy pytają dziewczyny o chodzenie, całują je,
podrywają i szanują. Tak więc wybaczcie za tego posta, ale to przez tych,
którzy zachowują się tak, jak właśnie w tym poście opisałam :/ Ale dobra,
kończę i jutro dodaję nowego posta, mam nadzieję, że czytacie i może choć jeden
chłopak po tym poście zacznie tańczyć i prosić dziewczyny o chodzenie, a nie
czekać, że jakaś go poprosi.



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz