czwartek, 31 października 2013

Do tańca chcę!

Witajcie! Dzisiaj jadę prawdopodobnie do babci na święta. Ostatnio jest ciężko, ale tak to już jest, że raz z górki, a raz pod górkę... Dobrze, że już dziś wolne. Bardzo się z tego cieszę. Ostatnio oglądam „got to dance” i wam też to polecam!!! Naprawdę niesamowici tancerze!!! Uwielbiam takie programy i uwielbiam wszystko, co jest związane z tańcem. Ostatnio też widzę naprawdę świetnych tancerzy z Aksla i jest mi smutno, one są takie piękne i utalentowane... Chciałabym się piąć, ćwiczyć, jeździć na turnieje, a ostatnio z nogą nie jest najlepiej... Nie wiem, kiedy wreszcie wrócę :( Chciałam w połowie listopada, a teraz w to wątpię. Może przynajmniej w połowie grudnia... Nie wiem już teraz nic i jest mi smutno. Chce tańczyć!!! Nie mogę już wytrzymać, szara jesień, kłopoty w szkole... Jak miałam taniec to przynajmniej miałam jakąś motywację do działania, a teraz? Teraz jest mi ciężko... Żyję tym, że wreszcie wrócę na tańce za ten miesiąc, dwa... 








poniedziałek, 28 października 2013

Wena


Witajcie! Dzisiaj wykład o wenie. Otóż wszyscy się sprzeczają czy ona jest, czy jej nie ma. Na przykład mój pan od malarstwa twierdzi "nie ma czegoś takiego jak wena, jest tylko ciężka praca"... No cóż ja wenę odbieram jako ochota na robienie czegoś artystycznego, jakieś pomysły, wewnętrzna chęć tworzenia. Czasem po prostu nie mamy humoru, jesteśmy zmęczeni, nie mamy pomysłów, nie mamy na nic ochoty. Ja wtedy mówię, że nie mam weny. Każdy ma takie chwile, gdy ma natchnienie, pomysły, które wręcz się same leją, tylko je łapać... Ja tak miałam dziś na polskim. Imiesłowy umieją porządnie znudzić, a nawet uśpić. Na początku miałam takie natchnienie, ale na drugiej lekcji zamieniło się niestety w spanie na ławce. Zwykle tak jest, że nudna lekcja, jazda pociągiem przez piękne tereny po prostu owocuje natchnieniem. Ja zawsze tak mam, że na lekcji malarstwa, czy rzeźby, wtedy kiedy mam najlepsze warunki do tworzenia totalnie się zacinam. Albo tak samo jak robię zadanie domowe z malarstwa. Ja lubię rysować i dobrze mi to idzie, tylko wtedy kiedy mam na to ochotę i rysuję to co chcę, nie mam żadnych narzuconych zasad... No dobra, ja muszę iść robić zadanie z rzeźby i podstaw projektowania (i nie! nie jest to projektowanie mody, tylko projektowanie OGÓLNIE) no i jeszcze uczyć się historii i historii sztuki...

















niedziela, 27 października 2013

Fotografie...

Hej! Dzisiaj, zamiast się rozpisywać, dodam dużo fotek, bo jest ich trochę. Dziś dużo myślałam o zdjęciach... Czasami potrafią zaszkodzić, czasem wzruszają, a niekiedy wywołują salwy śmiechu. Zdjęcia przypominają te szczęśliwe i te mniej szczęśliwe chwile. Tyle wspomnień, tyle emocji. Dzięki zdjęciom możemy odtworzyć to wszystko... Fotografujemy się przy różnych okazjach - ślubach, komuniach, chrztach... Zdjęcia wiele dają i są piękne! Mnie ostatnio wzruszyły zdjecia... Z mojeo dzieciństwa, z komunii, ze ślubu moich rodziców, z różnych wycieczek, przypomniałam sobie tyle chwil... Jest to naprawdę niezwykłe. Zastanawiałam się też nad różnicą pomiędzy zdjeciami w formie elektronicznej a w formie papierowej. Otóż jest ona znaczna. W formie elektronicznej są one w zasadzie łatwe do przeglądania, łatwo je przesłać. Jednak chyba musicie przyznać, że te grube czarno-białe albumy mają ogromną wartość i budzą sentyment. Poza tym zdjęcia elektroniczne łatwo usunąć, wystarczą dwa kliknięcia, awaria komputra itp. Choć tak z drugiej strony papier łatwo zalać, podrzeć. Ja osobiście już dawno nie wywoływałam zdjęć, ale mam zamiar. I osobiście uważam, że warto mieć zdjęcia w obydwu formach... Dobrze, idę już, bo jutro szkoła i trzeba się trochę ogranąć i się wyspać... Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy ten poniedziałek. Życzę powodzenia. A tak w ramach optymistycznego myślenia, dodaję to:

W zasadzie rozwiązanie wszystkich naszych zmartwień...
No tak więc dziękujemy, a teraz jesienne zdjęcia :)

















sobota, 26 października 2013

"Trener bardzo osobisty"

Witajcie! Ostatnimi dniami nie pisałam, bo byłam raczej zajęta. Moja mama ma urodziny i robiłam jej prezenty. Chciałam zrobić coś od siebie, coś niepowtarzalnego, czego nie da się kupić. Tym bardziej, że nie mam w zasadzie jeszcze swojej kasy i nawet nie mogłabym nic kupić... Ale to nie problem, bo moja mama w zasadzie lubi takie prezenty "od serca" no i przecież chodzę do Plastyka! Tak więc namalowałam jej parę rzeczy i zrobiłam róże z liści. Diś też trochę pospacerowałam z nią, było bardzo fajnie. Ogólnie mam dobry kontakt z moją mamą i bardzo ją kocham. Lubie spędzać z nią czas. Czasem ona rozumie mnie lepiej od koleżanek... Ona jest zawsze wtedy jak one zawodzą, a ostatnio zdarza się to często. Ona zna mnie na wylot i zawsze wie, czego potrzebuje, co myślę... No i jeszcze w tym tygodniu byłam na bardzo fajnym i myślę wzruszającym filmie - "Trener bardzo osobisty". Nie będę o nim pisać, by nie zabierać Wam radochy z ogladania... Ale osobiście bardzo polecam, zaufajcie mi i obejrzyjcie! Mam też zamiar iść na film "Bitwa roku"... Oczywiście później napiszę Wam, czy warto się wybać, czy to tylko strata czasu. Ogólnie ja oglądam wszystkie filmy o tańcu, bo to mój temat w końcu. Owszem nie mogę tańczyć, ale taniec w sercu mam... Czekam na wyleczenie mojej nogi i mam ogromną nadzieję, że wyleczę ją w najbliższym czasie.


A tak dla zachęty do obejrzenia powiem, że główny aktor jest bardzo przystojny, zresztą  sami widzice go na plakacie, po lewej stronie ;)

wtorek, 22 października 2013

Wena wraca :)


Witajcie! Wreszcie piszę :) Przez weekend po prostu nie miałam ochoty i żadnych pomysłów. Wena wróciła mi dopiero dziś po spacerze. Ostatnio dużo rysuję, ale przecież chodzę do Plastyka, więc to normalne. Poza tym ciągle czekam na taniec, na wyleczenie kontuzji... Za 2-3 tygodnie powinno mi już przejść. Przynajmniej taką mam nadzieję. Na szczęście jak na razie nie mam dużo nauki. O wiele więcej było w pierwszej klasie gimnazjum. No i cały czas mamy skracane lekcje <3 No i jakoś tak nie wiem... Ogólnie lubię robić takie manualne rzeczy typu różyczki z liści itd. Ja po prostu chyba mam taką artystyczną duszę. Jednak moimi słabymi stronami są fizyka, ortografia i siatkówka i ogólnie wf. A to ciekawe, bo przecież jestem tancerką. Tylko, że wf to całkiem inny rodzaj ruchu. No w każdym razie dodaje fotki, żebyście się mieli na co napatrzeć :) 





















































Tabliczka przed moją szkołą... Ej kto mi powiedział, że jestem upoważniona? W takim razie chyba nie mogę chodzić do szkoły xd