sobota, 26 października 2013

"Trener bardzo osobisty"

Witajcie! Ostatnimi dniami nie pisałam, bo byłam raczej zajęta. Moja mama ma urodziny i robiłam jej prezenty. Chciałam zrobić coś od siebie, coś niepowtarzalnego, czego nie da się kupić. Tym bardziej, że nie mam w zasadzie jeszcze swojej kasy i nawet nie mogłabym nic kupić... Ale to nie problem, bo moja mama w zasadzie lubi takie prezenty "od serca" no i przecież chodzę do Plastyka! Tak więc namalowałam jej parę rzeczy i zrobiłam róże z liści. Diś też trochę pospacerowałam z nią, było bardzo fajnie. Ogólnie mam dobry kontakt z moją mamą i bardzo ją kocham. Lubie spędzać z nią czas. Czasem ona rozumie mnie lepiej od koleżanek... Ona jest zawsze wtedy jak one zawodzą, a ostatnio zdarza się to często. Ona zna mnie na wylot i zawsze wie, czego potrzebuje, co myślę... No i jeszcze w tym tygodniu byłam na bardzo fajnym i myślę wzruszającym filmie - "Trener bardzo osobisty". Nie będę o nim pisać, by nie zabierać Wam radochy z ogladania... Ale osobiście bardzo polecam, zaufajcie mi i obejrzyjcie! Mam też zamiar iść na film "Bitwa roku"... Oczywiście później napiszę Wam, czy warto się wybać, czy to tylko strata czasu. Ogólnie ja oglądam wszystkie filmy o tańcu, bo to mój temat w końcu. Owszem nie mogę tańczyć, ale taniec w sercu mam... Czekam na wyleczenie mojej nogi i mam ogromną nadzieję, że wyleczę ją w najbliższym czasie.


A tak dla zachęty do obejrzenia powiem, że główny aktor jest bardzo przystojny, zresztą  sami widzice go na plakacie, po lewej stronie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz