poniedziałek, 17 czerwca 2013

Po zajęciach...



Tak bawił się Aksel w 2009 r. na 15-leciu... Teraz robimy kolejne show, tak jak co roku... Ale to chyba było najlepsze... W każdym razie uwielbiam tę muzykę...

Włśnie wróciłam z zajęć... Jak to po tańcach bywa jestem wykończona. Tymbardziej, że dziś miałam 9 lekcji, od 8:00 - 16:00, czyli siedziałam w szkole 8 godz... ale przecież sama wybrałąm plstyka... No w kazdym razie dziś jak zwykle mój partner przyszedł na zajęcia w złym chumorze i dużo narzekał. Tak nie można, trzeba sie cieszyć, a nie wiecznie odstawiać fochy. Jeszcze mieć zły dzień, to ok, ale przecież wszystkie dni nie są aż takie złe. Może czasem warto się wysilić i poszukać pozywtywów??? No i jeszcze chodzi o to, że on jest strasznie leniwy, potzrebuje dużo motywacji, a ja jestem niesamowicie ambitna i muszę go ciągnąć, a mamy tak różne charaktery, że sprzeczki są nieuniknione... Ale tak naprawdę to go lubię, bo jakby się postarał i nie strzelał fochów, to byłoby dobrze... No w każdym razie przygotowania do AKSEL-RESOVIA trwają. Nasze show idzie do przodu, mam już gotowy strój i wogóle wszystko ruszyło naprzud. Cieszę się, bo ogólnie w moim tańcu zaczynam widzieć małe postępy. I coprawda mój partner nie chciał ze mną porozmawiać po zajęciach i jeszcze zagroził, że na następne nie przyjdzie, to jakoś się nie boję, bo tak jest po każdych zajęciach. I ogólnie nabrałam do tego dystansu. Nauczyłam się też, że poza nim jestem też ja i nie mogę cały czas przez niego tracić. Kiedyś jak nie miałam partnera miałam większą wolność i mam zamiar ją odzyskać, nawet jeśli on nie będzie przychodził, to sobie sama poradzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz